niedziela, 17 stycznia 2016

"Psychol"

Dzisiejszego postu miało nie być :D Chciałam zrobić sobie przerwę z dodawaniem tu opowiadań do końca miesiąca, żeby dokończyć zaczęte teksty. Nazbierało się ich, aż 5, a ja już nie wiedziałam za które mam się zabrać. A nagle wczoraj tak jakoś zaczęłam pisać to opowiadanie i je wczoraj skończyłam i stwierdziłam, że je tutaj wstawię :P To opowiadanie zostało napisane w jeden dzień, więc raczej nie jest dobre, no ale niech już tu będzie ;P Nie pytajcie dlaczego dałam akurat taki tytuł :P






"Psychol"
Wisiałam głową w dół, a coś trzymało mnie za łydkę. Chciałam krzyknąć, ale strach mnie sparaliżował. Poczułam jak coś ciągnie mnie w górę. Wydawało się to absurdalne, przecież drzewa tak się nie zachowują, ale skoro to nie drzewo tak się mną bawi, to co? Przed oczami miałam tylko konar drzewa. Od wiszenia robiło mi się niedobrze, bolały mnie płuca.
Najpierw poczułam szarpnięcie, później straszliwy ból, nawet nie wiedziałam, że może coś tak boleć. Wydawało mi się, że kiedy ból przejdzie tę granicę, to człowiek umiera. A ja jestem człowiekiem, prawda? Czułam jak kory drzewa wbijają się i ranią mi skórę, a kości pękają. Drzewo chłonęło mnie w siebie. Gałęzie weszły mi do gardła, uniemożliwiając nabieranie oddechu, dusiłam się. Nie oddychałam, ale żyłam. Nadal się dusiłam, nie wiem ile czasu, na pewno powinnam już dawno się udusić i umrzeć, ale ja żyłam.
Pewnego dnia coś się uspokoiło. Drzewo przestało się ruszać, ale ja nadal w nim tkwiłam. Przyszła zima. Zamarzłam. Dosłownie zimno w moim ciele nasiliło się i przestałam już odczuwać większych i mniejszych napływów chłodu. Przestałam się trząść, nie czułam bólu. Już dawno powinnam była umrzeć, na wskutek zamarznięcia, ran, głodu, pragnienia, wszystkiego co mnie spotkało, przecież żadna żywa istota tego nie przeżyje. Ale ja żyłam, dlaczego? Drzewo też nie wykazywało, żadnych bodźców życiowych, a jednak żyło. Czy stając się częścią drzewa zaczęłam, żyć i funkcjonować tak jak ono? Chwilę po tym jak sobie uświadomiłam, że zamarznięcie miało być odpoczynkiem i ulgą, przyszła wiosna.
Ból wzrósł. Coś się poruszyło i wbiło w skórę. Poczułam jak gałązki przebijają mi skórę głowy i wychodzą na powierzchnię. Czułam jak ziarenka wyrastały mi ze skóry, a kiedy dojrzały odrywały się zabierając ze sobą szczątki mojego ciała. Do bólu zadawanego przez drzewo nie można było się przyzwyczaić.
Kiedyś myślałam, że to ludzie są potworami. Ludzie mordują, biją, ranią, znęcają się fizycznie, psychicznie dla własnej przyjemności. Lubiłam uciekać od nich do natury, lasów, łąk. Lubiłam mieć kontakt z przyrodą, uważałam, że tylko ona nie jest w stanie mnie zranić. Chętnie chodziłam do lasu na spacery i słuchałam śpiewu ptaków i szmerów liści na drzewach. Dzisiaj zrozumiałam, że to nie ludzie są potworami tylko drzewa. Człowiek pozwala umrzeć, prędzej czy później, ale człowiek nie jest w stanie utrzymać drugiego człowieka przy życiu tyle czasu ile ma ochotę, a drzewo brutalnie torturuje swoje ofiary wymuszając życie do swojego dożywocia. Są one bardziej brutalne od nie jednego psychola z siekierą w ręce. Ale wy tego nigdy nie zrozumiecie. Nigdy w to nie uwierzycie, aż nie będzie za późno.




         

13 komentarzy:

  1. Znakomity tekst! Stajesz się coraz bardziej pomysłowa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. łał ...naprawdę wielkie ŁAŁ... TEKST wciągnął mnie całkowicie jesteś niesamowicie DOBRA....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Taki komentarz bardzo motywuje do dalszego pisania :3

      Usuń
  3. Naprawdę very imponujące...
    Serio...
    Piękny tekst...

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! Może nie perfekcyjne, ale ŚWIETNE! Szkoda, że nie dłuższe... Więcej, więcej, więcej takich ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejeczku, przeczytałam resztę bloga i chyba się zakochałam. Piszesz naprawdę pięknie, pielęgnuj talent, pielęgnuj!

      Usuń
  5. Niesamowite. Masz talent dziewczyno. Pisz dalej. Wiem, że czasem ciężko dokończyć tekst. Ja zazwyczaj kończąc jeden w głowie przetwarzam kolejny. Od tego nie można się uwolnić. Czekam na więcej. Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://annka-blogotymiowym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń