niedziela, 13 grudnia 2015

DUCH

Heej!

Napisałam opowiadanie. Connie podesłała mi pomysł kiedy spałam. Hmm.. historia o duchu. To uczucie kiedy ma się świadomość, że osoba którą kochasz o tobie zapomniała, te wszystkie chwilę z waszego życia, które były takie niezwykłe ot, tak uleciały w niepamięć.. czy to jest w ogóle możliwe? Tak po prostu zapomnieć? To opowiadanie do strasznych nie należy. Jestem ostatnio przepełniona spokojem i negatywnych emocji niestety, a może stety brak. Tylko ta tęsknota..

Miłego czytania, a po skończeniu możecie skomentować jak wam się podobało..  :3


"DUCH"
- Błagam przyjedź – usłyszała zapłakany głos Sary – on.. proszę..
- Co się stało? – Magda była przerażona – Coś z Rafałem? Co ci ten popierdoleniec zrobił? – odpowiedział jej płacz. Czyli jednak on – zaraz u ciebie będę. – Założyła pierwsze lepsze spodnie, bluzę, wzięła kask, kluczyki od motocykla i wyszła z domu. Zastała ją zapłakaną , więc od razu ją przytuliła. Stały w uścisku przez pewien czas.
- Co się stało.. Sara.. – Magda przerwała ciszę.
- On.. – opowiedziała jej, że razem z Rafałem byli na grillu na działce u jego rodziców. Wszystko było takie wspaniałe, tak jak zawsze kiedy spędza z nim czas. Później po 21 odprowadził ją do domu. Chciała go pocałować na pożegnanie, ale on ją odepchnął i zaczął krzyczeć, że zdradza go z Marcinem. On był jak w furii obrażał ją, krzyczał, aż wreszcie ją uderzył – Uderzył mnie – Sara wtuliła się w ramie Magdy.
- Ja pierdole. Wiedziałam, że to nie jest chłopak dla ciebie. Mówiłam, że jest dziwny i przesadnie miły, aż fałszywy. Jakim prawem on w ogóle podniósł na ciebie głos, jak mógł cie uderzyć. Kurwa. Dobra, nie rycz już. Czas zacząć piękny okres pt: „Zapominanie” – Magda chciała ją jakoś pocieszyć jednak nie za dobrze jej to wychodziło. Nigdy nie była zbyt dobra w relacjach z innymi. Sara nadal nie przestawała płakać, dobrze wiedziała, że Magda nie jest w stanie jej zrozumieć. Nigdy nie była zakochana, nie wie jak to jest się zawieść na osobie, którą się kochało. Osobie która wydawało się, że przedtem też kochała. Magda nie wiedziała już co mówić, Sara nadal płakała więc milczały trwając w przyjacielskim uścisku i tylko podobne do siebie ciche melodyjki w ich duszach sprawiały, że cisza nie była niezręczna.
         Rano około 12 obudził je pies Sary. Chciał iść na spacer. Ogarnęły się i wyszły. Magda starała się wybić Sarze Rafała z głowy jednak Sara nie wyobrażała sobie bez niego życia. Powiedziała, że jak przeprosi to ona do niego wróci.
- Jeżeli już raz cie uderzył to będzie to robił też później. Odpuść sobie. – Ale Sara nie słuchała. Cały czas wracały do niej wspomnienia. Nigdy się nie spodziewała, że będzie kiedyś z kimś taka szczęśliwa, a przy Rafale była. Do wczoraj.        
 Pamięta jak po wspaniałym popołudniu z nim nad Odrą opowiadała Magdzie jak było niesamowicie. Widać było po niej, że jest znudzona, ale i tak słuchała. Później poszły na hamburgery i go spotkały. Była prze szczęśliwa, Magda jednak wróciła do domu, a oni poszli do parku, siedzieli na ławce i rozmawiali, śmiali się. Opowiadali sobie najdziwniejsze zachowania z dzieciństwa. Rozmawiali wtedy też grillu, tym który był wczoraj. Ona wtedy powiedziała: „Trzeba poznać Magdę z Marcinem. Oni się na pewno świetnie dogadają. Obydwoje ambitni, zaczytani, no takie same charaktery”  Rafał się zaśmiał:  „Moi rodzice organizują grilla w sobotę na działce, będzie Marcin, może przyjść też Magda, będzie fajnie. Zaproś ją.” Sara powiedział, że wątpi, że Magda się zgodzi, bo ona nie jest zbyt towarzyska i nie lubi zawierać nowych znajomości. I faktycznie skończyło się tak, że Magda nie dała się namówić.
Jeszcze tego samego dnia gdy Magda wróciła do domu on przyszedł. Przepraszał, mówił, że nie wie co się stało, że on nigdy by jej nie uderzył, obiecywał, że teraz na pewno się to nigdy nie powtórzy, a Sara uległa. Poszli do lasu na spacer z psem i było tak jak dawniej. Opowiadali sobie śmieszne historyjki z przeszłości i marzenia, który będą mogły mieć miejsce w przyszłości. Rafał, cudowny jak zawsze. Miły, opiekuńczy, czule obejmujący Sarę ramieniem. Jak można byłoby mu nie wybaczyć jednego głupiego zachowania?
Rozeszli się do domu, a w odwiedziny do Sary przyszła ciocia Erika. Sara od zawsze była z nią bardzo zżyta. Wypiły kawę i przy ciastkach oglądały stare zdjęcia.
-Kto to jest?– zapytała Sara wskazując na zdjęcie, które przedstawiało ją jak miała około 8 lat z jakimś mężczyzną. Niby twarz znajoma ale jednak się nie wie. Jak wczorajszy sen, „coś mi się śniło, ale nie pamiętam co, ale ty chyba byłeś w tym śnie… no, nie wiem”. Erika odpowiedziała:
- Och.. nie pamiętasz? To były chłopak Agaty – Adam. Zawsze byliście razem, bardzo go lubiłaś. Pamiętam, że twój tato zawsze był zazdrosny, bo wydawało się, że Adama lubisz bardziej niż go. Po jego śmierci bardzo płakałaś.. naprawdę nie pamiętasz?
- Nie pamiętam – stwierdziła Sara – Umarł?
- Wypadek samochodowy, miał 29lat.. ty miałaś niecałe dziewięć.
- Straszne..
Rozmowa jednak szybko zeszła na inne tory: „A jak ci się tam układa z Rafałem? To świetny chłopak”; „A tobie ciociu, są jakieś ciekawe ogłoszenia o pracę?”;  „W galerii otworzyli nowy sklep z kosmetykami”, itd..
         Na drugi dzień Sara spotkała się z Rafałem. Poszli do jego domu, mieli zamiar razem coś dobrego ugotować. Jednak ledwo przekroczyli próg, on zaczął krzyczeć. Sara nie rozumiała. Czując, że za chwile się popłacze chciała wyjść jednak on jej na to nie pozwolił. Szarpnął ją za włosy, tak że upadła na podłogę, a następnie zaczął walić o podłogę  jej głową. Wystarczy. Puścił ją: „Możesz spierdalać szmato” syknął. Wyszła. To już koniec. Zapłakana szybko znalazła się u Magdy.
- Mówiłam, że to się powtórzy. Sara, do cholery, przestań zgrywać zaślepioną zakochaną dziewczynkę, to już naprawdę śmieszne nie jest. Skończ z nim raz na zawszę.
- Ale ja go kocham. Nie da się ot, tak zapomnieć – płakała.
         Dni mijały, ale mimo przeprosin Rafała Sara nie wybaczyła mu. Przysięgał, że nie wie co mu się dzieje, że zdaje sobie sprawę z tego co robi, ale nie potrafi tego powstrzymać, że nie potrafi tego wyjaśnić, ale on nad tym dosłownie nie panuje. Kiedy zacznie nie potrafi przestać mimo, że bardzo chce. Sara cierpiała, tak bardzo chciała mu wierzyć, pomóc, ale nie uległa, chciała sobie udowodnić, ze jest silna i ten ból przeminie. Że wreszcie jego brak nie będzie tak bardzo odczuwalny. Tęskniła, cały czas o nim myślała.
         Wrócił, jednak bez przeprosin. Jak tylko otworzyła mu drzwi uderzył ją w twarz. Wepchnął ją w głąb mieszkania, zamknął drzwi i jeszcze brutalniej bił ją po twarzy, kopnął w brzuch, aż Sara straciła przytomność. Był przerażony. On nigdy by nie uderzył kobiety, nie Sarę, nienawidzi przemocy. Sara kochanie, przepraszam, proszę obudź się, płakał. Otworzyła oczy, jednak się nie odezwała. Rafał trzymał ją w objęciach, „nie wiem jak to się stało, nie potrafiłem przestać, przepraszam” przysięgał, ale ona mu nie wierzyła.
Spadł album ze stołu, a z niego wypadło zdjęcie. Sary z jej zmarłym wujkiem. W pokoju zawiał wiatr a zdjęcie przysunęło się bliżej nich. Rafał zaczął mówić
-Sarenko, skarbie moje –Sarenko? Rafał nigdy tak się do niej nie zwracał. Nagle jej się wszystko przypomniało. Jej wujek zawsze tak do niej mówił, ten ze zdjęcia. Dlaczego..-przepraszam. To nie był ten chłopak, Rafał. Tylko ja twój wujek Adam. Przepraszam kochanie.. nie chciałem zrobić ci krzywdy. Byłem zazdrosny – Rafał, albo raczej ciało Rafał zaczęło płakać – Chciałem cie zniechęcić do niego. Przepraszam kochanie, tak bardzo cię kocham.. zawsze byłaś moim oczkiem w głowie, a ty o mnie zapomniałaś i tak bardzo bolało, że już nie pamiętasz. Od czasu mojej śmierci – tu przeszedł przez nich nieprzyjemny dreszcz – cały czas byłem przy tobie. Obserwowałem jak dorastasz, jak zapominasz. A później się zakochałaś i o nim myślałaś przez cały ten czas.. chciałem, żebyś go nienawidziła, zapomniała o nim tak jak o mnie.. przepraszam Sarenko, kocham cię..- ponownie zawiał wiatr, a Rafał wyraźnie był roztrzęsiony, to się naprawdę wydarzyło, to naprawdę przed chwilą nie był Rafał.
- Co..co ja mówiłem – Sara wtuliła się w niego również zapłakana.

-Już nic kochanie.. już nic.




2 komentarze: